W poprzednim tekście wspominałem m.in. o brazylijskich rozwiązaniach jeśli chodzi o łazienkę więc czas powiedzieć o czymś bez czego w ogóle nie byłoby łazienki – o wodzie.

Od jakiegoś czasu w Sao Paulo kłopoty z wodą w kranie pojawiają się rzadko, ale kilka lat temu przerwy w jej dostawie były tak oczywiste jak radykalizacja muzułmanów w Europie wraz ze wzrostem ich ilości. Ciężko jest żyć bez wody, a jeszcze ciężej jest żyć bez niej w kraju, gdzie upały występują przez większą część roku.

Wyobraź sobie, że wracając po 8 godzinach pracy w 35 stopniach celsjusza nie możesz nawet wziąć zimnego prysznica. No właśnie, brazylijczycy też sobie tego nie wyobrażali więc wymyślili system, który chociaż w małym stopniu uniezależnił ich od problemów z dostawami wody do ich domów – położyli na dachu kilkusetlitrową beczkę, która podłączona jest do sieci wodociągowej, a z której dopiero potem każdy kran w domu ściąga wodę. Jest to z jednej strony wygodne ale z drugiej pojawiają się jakieś obawy o czystość wody, która stoi w beczce. Nigdy nie widziałem jej badań (kto by tutaj cokolwiek badał) więc ciężko mi powiedzieć czy to może w jakiś sposób szkodzić, ale na pewno psuje walory smakowe nadając wodzie posmak plastiku. W każdym razie fakt umieszczania tych plastikowych, niebieskich zbiorników na dachach można łatwo wyłapać na każdym zdjęciu, gdzie w oddaleniu możemy zobaczyć panoramę przedmieść miast.

Pisałem już, że domy tutaj stoją bardzo blisko siebie.

Powiem więcej – najczęściej są wręcz do siebie przyklejone ściana w ścianę. Z powodu ograniczonej ilości miejsca oraz dużej ilości osób mieszkających na przedmieściach budowane tutaj domy są raczej wąskie i zaprojektowane tak, aby nie zmarnował się niepotrzebnie żaden cenymetr wolnej przestrzeni. Dlatego też w wystrój brazylijskiego domu już na stałe zapisały się metalowe, strome schody na planie koła prowadzące na wyższe piętro lub piętra.

Właśnie, piętra to kolejna rzecz, o której można powiedzieć, że ma ją tutaj prawie każdy dom.

Brazylijczycy najczęściej mieszkają ze swoimi dużymi rodzinami – tam gdzie się da, budowane są po prostu oddzielone ścianą od siebie budynki (trochę jak polskie bliźniaki, ale z zewnątrz wyglądające jak jedna bryła), tam gdzie miejsce na to nie pozwala – dom zaczyna piąć się w górę. Z tego powodu najczęściej jedno piętro to mus, kolejne – miły dodatek.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą brazylijczycy uwielbiają i starają się wcisnąć gdzie tylko się da – duże tarasy. Najczęściej umieszczane są na dachu domu i pozwalają zagospodarować trochę miejsca na imprezy czy po prostu leżenie w hamaku i prawdę mówiąc nie dziwie się ich popularności bo są miejscem, gdzie leżąc w hamaku z panoramą pobudowanych chaotycznie przedmieść miasta w tle i obserwując falujące na wietrze palmy poczujemy ducha brazylii najmocniej.

admin Historie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *