Zanim przyjechałem do Brazylii, słyszałem wiele o latynoskim ideale kobiecego piękna – czyli duży tyłek i ogólnie rzecz biorąc kobiece kształty. Zawsze zastanawiałem się ile w tym wszystkim jest prawdy i czy Brazylijczycy na serio różnią się budową ciała od reszty populacji w tym względzie.
No cóż, po dwóch latach spędzonych tutaj mogę śmiało powiedzieć, że Brazylijki NAPRAWDĘ mają większe tyłki. Oczywiście nie każda wygląda jak chodząca pszczoła, ale uśredniony rozmiar jest sporo większy niż w Europie. Żeby było ciekawiej, naprawdę w większości przypadków nie są one bezkształtne i zalane tłuszczem. Ciężko to sobie wyobrazić komuś kto nigdy nie opuścił Europy, powiem wam tylko tyle, że mieszkając w Polsce i nawet podróżując trochę po Europie NIGDY nie spotkałem kształtów, które można zobaczyć tu.
Dobra, skoro wyjaśniliśmy jedną kwestię i wiemy, że to nie mit, czas zapytać, skąd się to wzięło?
Myślałem nad tym sporo czasu i mam kilka ciekawych wniosków. Po pierwsze – nie jest to zasługa operacji plastycznych. Oczywiście, jakiś odsetek kobiet może i operacje powiększania pośladków przeszedł ale jest to margines, głównie kobiety zarabiające na życie swoim wyglądem.
Nie są to też ćwiczenia.
Jasne, można w pogoni za ideałem urody popracować nad kształtem tego i owego na siłowni, co tutaj próbuje robić naprawdę wielu ludzi (nie tylko kobiety), ale szczerze mówiąc same ćwiczenia nie mają szans zrobić z rozmiaru europejskiego – rozmiaru XXL. Do tego kształty wypracowane, zawsze będzie łatwo odróżnić na przykład przez wyrzeźbione uda. Jest to fajne, ale wciąż, nie jest to ORYGINALNY brazylijski kształt.
No więc, co było czynnikiem, który sprawił, że ten zalany słońcem kraj zasłynął jako kraina wielkich tyłków?
Geny. Szukałem jakichś źródeł naukowych na ten temat, ale szczerze mówiąc nie ma nic poza jednym, nie do końca wyjaśnionym śladem. Śladem tym jest hasło – STEATOPYGIA, czyli jak mówi Wikipedia: „Cecha charakterystyczna niektórych afrykańskich ludów (…) polegająca na znacznym odkładaniu się tłuszczu na pośladkach. Zjawisko to szczególnie widoczne jest u kobiet”. Jeśli wejdziemy w temat dalej, możemy dowiedzieć się, że często występująca przy steatopygii jest mocno zaznaczona lordoza i to jest ślad, który daje mi najbardziej do myślenia, ponieważ jednym z moich pierwszych spostrzeżeń po przyjeździe tutaj, było zauważenie dziwnie, mocno wypchniętych brzuchów u sporej ilości kobiet. Dalej możemy przeczytać, że steatopygia łączy się też z inną budową miednicy, powodującą trudności w poruszaniu się i po raz kolejny, czasem na ulicach można zauważyć ludzi idących w dziwny sposób, trochę jak kaczki (najczęściej są to właśnie hojnie obdarzone przez naturę kobiety).
Pamiętajmy w tym wszystkim, że to właśnie w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach był największy odsetek czarnych niewolników, czyli potencjalnych nosicieli genu “wielkiej dupy”. Niestety znaleźć jakiekolwiek dokładniejsze informacje o tych sprawach jest ciężko ale obiecuje, że gdybym tylko dostał kiedyś dofinansowanie z Unii na odpowiednie badania, poświeciłbym się i ku chwale ludzkości przebadał je wszystkie, a potem napisał wam swoje wnioski.